19 grudnia 2010 roku odbył się kolejny koncert z cyklu „Bydgoscy muzycy w hołdzie dla…” jakiejś wielkie osobistości muzycznej.
To już piąta odsłona tej wspaniałej imprezy. Poprzednio hołd składano takim artystom jak: Ryszard Riedel, Jimi Hendrix, John Lennon, Tadeusz Nalepa. Niedzielny koncert poświęcony był legendarnej grupie „Pink Floyd”.
Dzięki pomocy sponsorów bilet na prawie trzygodzinną imprezę kosztował zaledwie 25 zł. Za tę cenę usłyszeliśmy aż cztery znakomite zespoły. Były to „Abbey Road”, „Heldorado”, „Pinkroom” oraz „Kamanda π-ef”. Zapowiadał je i wprowadzał nas w historię „Pink Floyd” Zdzisław Pająk, legenda polskiego radia.
Jako pierwsza wystąpiła Paulina Mączka z piękną balladą Shine on your crazy diamond, na gitarze akompaniował jej Marcin Degowski. Jak zapewne pamiętacie, to on jest on pomysłodawcą i twórcą całego przedsięwzięcia.
Po tym klimatycznym wprowadzeniu na scenie zagościł zespół „Heldorado”, którego niezwykle żywe interpretacje znanych przebojów od razu rozruszały publikę. Przy Another brick in the Wall ciężko było usiedzieć na miejscu. Po nich pojawili się muzycy z „Pinkroom”, którzy także nadali swój specyficzny rys takim utworom „Pink Floyd” jak Hey you czy Money.
„Abeby Road” zagrali najwięcej, bo aż sześć przebojów, a ich interpretacje najbardziej przypominały klasyczne wykonania. Usłyszeliśmy między innymi Wish you were here oraz Breathe.
Na samym końcu powrócił Marcin Degowski wraz z zespołem „Kamanda π-ef”, a jako ostatni utwór zagrali początkowe Shine on your crazy diamond. Było to znakomite zakończenie wspaniałego koncertu.
Dzięki tej imprezie udało mi się nie tylko usłyszeć na żywo legendarne utwory „Pink Floyd”, ale także poznać kilka ciekawych zespołów, na których koncerty z pewnością się wybiorę. I już teraz zachęcam Państwa do udziału w kolejnych odsłonach cyklu „Bydgoscy Muzycy w hołdzie dla…”.

Tekst oryginalnie napisałam w 2010 roku dla portalu IRKA.
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o serii koncertów „Bydgoscy muzycy w hołdzie dla…” to przeczytaj mój wywiad z Marcinem Degowskim.